Hej, hej, to my!

Bananowa rodzinka

Dzisiaj przedstawiamy radosne banany. Cała rodzina Bananowskich zasiadła do stołu. Ich twarze rozświetlają uśmiechy. Zaczyna się nowy dzień.

Tata Banan Wielki to ten najwyższy. Przy nim po lewej stronie widzimy Mamę Bananową, która stale ma coś do powiedzenia, dlatego jej usteczka są tak okrągłe. Obok Tatusia stoi Bananówek, jest jeszcze niedojrzały. Boi się, co będzie na śniadanie i z tego powodu mina mu nieco zrzędła.
– Nie martw się – pociesza go ojciec. Dziś nas nie zjedzą, kupili jeszcze pomarańcze. Są starsze od nas, my cieszmy się póki co, a nuż widelec uda się nam jakoś wiwinąć spod ostrych ząbków owocożercy.
– Brat zrzędliwca to zawsze wesolutki Bananek, patrzy na świat przez żółte okulary
i wciąż widzi słońce. Uśmiech nigdy nie schodzi z jego twarzy.  
– Ha, ha, ha, pobrykajmy nieco – woła radośnie.
Dwa maluchy – Baniek i Banek – prześcigają się w humorkach. 
– My lubimy koktajl bananowy (http://alejedzonko.blogspot.com/search/label/Napoje) – zawołali jednogłośnie.
– Nie, nie – was to najpewniej zgrilują (http://alejedzonko.blogspot.com/search/label/Grillowanie) – usłyszeli w odpowiedzi niezbyt miłe złośliwości Bananówka. 
– Mamo, mamo – wracamy wszyscy do sklepu – stwierdził wesolutki Bananek
i wyskoczył z miseczki.
– Zgoda, szybko, póki nas nie widzą, zmykamy – zawołał Tata Banan Wielki.
Tak uciekła nam wczoraj cała rodzina Bananowskich. Gdzie teraz są? Może pływają po Wiśle, może zostali połknięci przez łabędzie lub kaczki, które tam mieszkają.
A może biegają po pobliskich polach, wśród drzewek owocowych i krzaczków, kto wie?
Jeśli spotkasz banana na swojej codziennej drodze, daj znać. W nagrodę zaprosimy Cię na pyszniutkie banany na gorąco lub bananowe ciasto, którego jeszcze nie robiliśmy. Ale wszystko przed nami.

GDZIE SĄ BANANY???